6/26/2013

{001} A może nie trzeba mówić? Może trzeba coś zrobić?

        Moje życie... Kiedy o tym myślę, widzę przed sobą smugę światła. Przy bliższym spojrzeniu smuga ta przybiera kształt komety, z głową i ogonem. Głowa o najsilniejszym świetle, to dzieciństwo i dorastanie. Dalej ku tyłowi kometa rozrzedza się. Ta najdalsza część, ogon, staje się coraz bardziej rozproszona, ale i szersza. Teraz jestem daleko z tyłu, w ogonie komety... ten ogon jest moją rzeczywistością.

***

     Kiedy niebo spowiły ciemne, prawie czarne chmury, a świat pokrył się białym, puszystym, z pozoru miękkim śniegiem wszystko zaczęło wyglądać zupełnie inaczej. Ludzie przemieszczający się uliczkami Manhattanu tonęli w wysokim, sięgającym prawie do łydek puchu. Ulice dziwnie opustoszały. Być może z powodu nagłej zmiany pogody lub po prostu z braku chęci wyjścia na dwór w taki zimny dzień. 
     W jednej z pobliskich, opuszczonych kamienic znajdujących się na końcu drogi, na czwartym piętrze w oknie można było dostrzec sylwetkę dziewczyny.Ubrana na czarno z mocnym makijażem siedziała na parapecie opierając swoje czoło o zimną, zaparowaną szybę. Nikt nie wiedział gdzie patrzyła. Zawsze obierała sobie jeden, jedyny cel i potrafiła przyglądać się mu przez kilka godzin. Wyglądała na osobę zagubioną we własnym, smutnym, ponurym życiu.

***

     Przemieszczała się uliczkami miasta przyglądając się ludziom, którzy ją mijali. Wyglądali na takich szczęśliwych i pełnych życia, że gdy tylko widziała wyrazy ich twarzy miała ochotę zapaść się pod ziemie i zostać w ciemności na wieczność. Ona nie wierzyła w miłość, nie wierzyła w przyjaźń, w zasadzie nie wierzyła w nic.
     Jej życie nigdy nie było kolorowe. W wieku 6 lat straciła rodziców w poważnym wypadku samochodowy. Od tamtej pory ucieka aby tylko nie trafić do domu dziecka. Zmieniła się. Ludzie na ulicy nie potrafili jej poznać. Zdjęcia, które widnieją na ogłoszeniach wcale nie przypominają jej w obecnym wydaniu. Wydoroślała. Każdego dnia walczyła o to aby przetrwać dzień a potem noc. Każdego dnia zmagała się z samą sobą, walczyła chociaż tak często pragnęła aby się poddać. 
     Pamiętam ten dzień jakby miał miejsce wczoraj. Trafiła na grupkę z pozoru normalnych ludzi, z którymi zapragnęła się zaprzyjaźnić. Wciągnęli ją do swojego świata. Pokazali jej, że życie może mieć jakiś sens. Na początku w to wierzyła. Była tylko naiwną trzynastolatką, która wierzyła we wszystko co jej się powie. Pragnęła bliskości. Pragnęła aby komuś na niej zależało, marzyła aby poczuć jak to jest być kochaną, szanowaną i tą najważniejszą. 

***

Jak to nazwać kiedy chcę ci się płakać a nie możesz? Kiedy roznosi cię gniew,ale jesteś spokojny? Kiedy smutek rozrywa ci serce ale,wciąż się uśmiechasz?

     Ona doskonale wiedziała jaki to stan. Znała go jak własną kieszeń, jak wszystkie najgorsze i najniebezpieczniejsze uliczki tego miasta, jak skład chemiczny narkotyków, które zażywała. Znała się na tym lepiej niż na życiu. Tylko to ostatnimi czasy jednocześnie trzymało ją przy życiu, ale i zabijało. Chociaż pragnęła zaznać szczęścia naturalnie, nie takiego, którego wywoływała dzienna dawka amfetaminy - nie potrafiła. Próbowała niejednokrotnie i po każdej "udanej" próbie czuła wewnętrzny brak, niepokój i rozpacz, która doprowadzała do tego, że wcześniej czy później i tak truła się dalej.

***

     Śnieg pod podeszwami jej czarnych, długich butów wydawał nieprzyjemne dźwięki, które strasznie ją irytowały. Zrozpaczona brakiem dziennej dawki heroiny przemierzała doskonale znane jej uliczki w celu trafienia do obranego przez nią celu. Droga dłużyła jej się godzinami choć w rzeczywistości szła niecałe trzy minuty. Dotarłszy na miejsce podeszła do drzwi stukając cztery razy, tak jak kiedyś umawiała się z innymi z tego terenu. 
     Ciężkie, metalowe drzwi rozsunęły się ukazując jej doskonale znaną, bujną fryzurę należącą do Alexa. Przenosząc wzrok z jego włosów spojrzała na jego twarz.
- Eff. -zakomunikował przesuwając się aby mogła wejść do środka. - Co znów cię sprowadza? -zapytał zamykając za nią drzwi kiedy usiadła na fotelu.
- To co zwykle Alfa. To co zwykle. - odparła zakładając nogę na nogę oparła się wygodnie o miękkie poduszki patrząc na chłopaka, który już po kilku sekundach siedział na przeciwko niej.
- Dobrze wiesz, że nie mogę ci tego sprzedać Effy. -westchnął. -Sama powiedziałaś, że mam tego nie robić a poza tym nawet nic nie mam.. -przerwała mu.
- Nie ściemniaj Jenkins. -podniosła ton opierając łokcie na kolanach. - Oboje wiemy, że masz wszystko czego pragną najgorsi narkomani, więc do jasnej cholery sprzedaj mi działkę i po sprawie. -dodała patrząc na niego. - Nie wymagam dużo. -westchnęłam wyjmując z torby trzy banknoty 100 dolarowe. 
- Nawet nie chcę wiedzieć skąd masz tyle kasy. -pokręcił głową wstając ze starego, lekko brudnego fotela i podchodząc do szafki odsunął ją ukazując dziurę w ścianie wyjął małą paczuszkę wracając na miejsce. Wyciągnęła rękę czekając aż wręczy jej woreczek z białym proszkiem. -Jesteś dla mnie jak młodsze siostra i mimo, że sprzedaję to gówno nigdy tego nie brałem. -zaczął. - Obiecaj mi, że kiedyś z tym skończysz. -dodał.
- Nie pierdole Alex. -warknęła wyrywając mu torebeczkę z ręki. - Dzięki. -dodała zostawiając pieniądze na stole podniosła się z fotela kierując do wyjścia. Spojrzał na nią i wzdychając zgarnął kasę wkładając ją do pudełka, pokręcił głową zrezygnowany.
     
***

     Wspięła się schodami pożarowymi na czwarte piętro do swojego stałego miejsca, które zdecydowanie mogła już nazwać swoim domem. Przechodząc przez ramę od okna ruszyła w kierunku miejsca, w którym zazwyczaj siedziała. Zajęła miejsce w ciemnym kącie podciągając nogi pod brodę ułożyła na kolanach mały kawałek gazety wysypując na nią proszek. Przysunęła swoją twarz do papieru i już miałam wciągnąć narkotyki nosem kiedy usłyszałam huk.
- Kurwa! -wrzask rozniósł się po całym piętrze. Zdenerwowana wstała z miejsce odkładając strzępek papieru obok siebie i ruszyła w kierunku hałasu. Dostrzegła jakąś postać, ale trudno było stwierdzić czy to chłopak czy dziewczyna ponieważ osoba była ubrana na czarno i miała wielki kaptur zakrywający całą twarz. Kiedy tajemniczy przybysz podniósł głowę do góry ich oczy się spotkały. Effy dostrzegła tylko błysk a potem usłyszała ironiczny śmiech przez co się skrzywiła. - No proszę, proszę. Kogo ja tu widzę? - gdy usłyszała ten głos o wiele wyraźniej niż wcześniej zacisnęła ręce w pięści tak, że knykcie aż jej pobielały. 
- Czego tu szukasz? -syknęła przez zaciśnięte zęby.

od autorki: o wow. no i w końcu udało mi się napisać rozdział 1. szczerze mówiąc nawet mi się podoba co jest dziwne, bo zazwyczaj nie jestem zadowolona. kiedy kolejny? nie mam pojęcia. jeśli tylko coś mnie natchnie. zajrzyjcie do zakładki "bohaterowie" bo zaszły pewne zmiany i dodałam 2 osoby. 

jak ktoś chce być informowany niech zostawi mi swojego TT lub link do bloga w zakładce "Informuję"

jeśli już tu jesteś i dotrwałeś/aś aż dotąd zostaw po sobie komentarz. chciałabym poznać twoją opinię na temat tego, co sądzisz o rozdziale. z góry dziękuję.

15 komentarzy:

  1. Rozdział jest... wspaniały, cudowny, najlepszy. Szczerze przyznaję, że z każdą chwilą piszesz coraz lepiej. Zaskakujesz mnie ciągle! Podoba mi się tematyka opowiadania. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko jest doskonałe. Opisy, za które Cię podziwiam, gdyż nie mam tyle wytrwałości, żeby coś wymyślić. Generalnie sam pomysł na to opowiadanie mi się podoba, gdyż nie jest to kolejne typowe, słodkie love story. Głowna bohaterka bardzo mnie zaintrygowała, więc czekam na więcej.
    ~ Umm, mam małe pytanie. Czy w zdaniu "Przemieszała się uliczkami miasta przyglądając się ludziom, którzy ją mijali." nie powinno być "przemieszczała"? Wiem, że to tylko głupia literówka i przepraszam. Nie gniewaj się za to.
    Pozdrawiam gorąco, xx

    Zapraszam do przeczytania i szczerego skomentowania: ride--or-die.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och tak jasne. powinno być przemieszczała. dziękuję musiałam tego nie zauważyć. ;)

      Usuń
  3. Anonimowy6/27/2013

    podoba mi się! /miley

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie osobiście rozdział totalnie oczarował! Niby taka zwyczajna historia o narkomance, jednak ile w niej nieodkrytych wątków i tajemnic... zupełnie nie znam Effy, a czuję, że jest mi tak bliska... Cudowna. Ciekawe kogo spotkała, kim byla ta tajemnicza postać? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, czasem wchodząc na tak idealne blogi jestem sobą rozczarowana, moje opowiadanie przy twoim wydaje się być niczym, wszystko jest tutaj wspaniałe. Szablon idealnie opisuje klimat opowiadania w jaki mnie wprowadziłaś tym rozdziałem, jest to coś niesamowitego, magicznego... mam wielką nadzieję, że wpadniesz do mnie i sama ocenisz to i owo, ze zniecierpliwieniem czekam na rozdział drugi, weny.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie pamiętam już czy pisałam ci co sądzę na temat tego rozdziału więc postanowiłam napisać jeszcze tutaj. :D
    jest boski, jak każde twoje opowiadanie. gdzieniegdzie są błędy. np, piszesz w trzeciej osobie a gdzieś tam zdania pojedyncze są pisane w osobie pierwszej, albo to ja nie umiem czytać :) mniejsza. rozdział naprawdę bardzo mi się podoba i nie chciałabym żebyś szybko skończyła pisanie go. :) pamiętaj że zawsze ci pomogę jeśli będziesz chciała, tylko bierz też pod uwagę moja obecną sytuację :) z niecierpliwością czekam aż natchnie cię jakiś cytat byś mogła napisać kolejny rozdział. :D

    www.turn-back-time-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy6/29/2013

    Zajebiste! :) Nie moge się doczekać następnego rozdziału x

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie piszesz, naprawdę. Masz ładny styl pisania, dzięki czemu czyta się naprawdę przyjemnie. Poza tym fabuła jest baaaaardzo interesująca, piękny szablon no i przede wszystkim playlista jest idealnie ułożona do fabuły - przynajmniej mi sie tak zdaje. Nie mam się chyba do czego przyczepić. Jest naprawdę świetnie i czekam na kolejny rozdział. @ontariosman {http://trust-issues-fanfiction.blogspot.com/ i http://life-can-surprise.blogspot.com/}

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest świetne ;) Ciszę się, że założyłaś nowy blog i powiem ci, że to opowiadanie o wiele bardziej zachęca mnie niż poprzednie ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny. Informuj mnie na TT: @awwbiebsy_

    + Świetny wygląd bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy7/03/2013

    To jest genialne. Piszesz cudownie. Dzięki Tobie czytając to mogę poczuć ten ból głownej bohaterki.Moim zdaniem to właśnie na tym polega, aby się wczuć coś czytając. Super. Już nie wiem co pisać, bo to jest CUDOWNE, BOSKIE. NEDJCIEJEN . <3 Jedno pytanko. Kiedy możemy się spodziewać następnego, pięknego rozdziału ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Bosze, ten blog jest ndvjndjvn. Tak, dosłownie. Zakochałam się od przeczytania Bohaterów i ta miłość dotrwa do samego końca <3 Piszesz bardzo dobrze, jak nie najlepiej. Tekst jest lekki oraz ciekawy. Nie robisz błędów. Twój styl jest taki... niemal, że idealny. Możesz pomyśleć, że wali mi na mózg, ale po prostu zakochałam się <3 Chyba już to pisałam, ale to szczegół. A no i kochana jeszcze raz napiszesz mi - tak jak pod Prologiem - , że Ci się nie podoba to znajdę i nakrzyczę, zrozumiano? No ja myślę.
    Uwielbiam główne bohaterki, które mają taki buntowniczy charakter. Cały tekst owiany jest tajemnicą, dlatego proszę już o dwójkę, żeby móc co chwila poznawać jej większy urywek.
    Dopisuję się do zakładki 'Informuję' i ręce mi drżą, bo chcę następny rozdział.
    Już Cię kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Może zacznę od tego, że w ogóle nie spodziewałam się, że ten blog będzie o takiej fabule. Nie spodziewałam się, że będzie o świecie narkotyków. Ale podoba mi się i to nawet bardzo, gdyż co raz rzadziej spotykam się z czymś takim, a po prostu uwielbiam tego typu opowiadania.
    Rozdział, rozdział. Rozdział jest genialny, łatwo i zwiewnie. Szkoda tylko, że taki krótki, ale to będę musiała przeboleć i żyć z nadzieją, że następny będzie dłuższy. Wracając do tematu; Od razu zakochałam się w naszej kochanej Effy. Uwielbiam, gdy główne bohaterki są owiane tajemnicą i mają w sobie coś z buntownika. A w dodatku jeszcze dałaś jedną z moich ulubionych bohaterek. Justin jest jak na razie jedną, wielką zagadką, ale wydaje mi się, że to właśnie on pojawia się w końcowej scenie.
    Uwielbiam sposób w jaki piszesz i chłonę wszystko co wyjdzie z pod Twojej ręki. Naprawdę, zazdroszczę talentu. Jesteś cholernie dobra i mam nadzieję, że będę mogła kiedyś udać się do księgarni i zakupić jakąś Twoją książkę. :)
    Pozdrawiam i życzę weny, xx.
    Oraz zapraszam do siebie:
    wanna-be-close.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. omgT to jest genialne! fabuła jest fantastyczna - taka tajemnicza, co strasznie wpasowało się w mój gust. Po przeczytaniu czuję straszny niedosyt. mistrzostwo!
    pozdrawiam i życzę powodzenia xx

    OdpowiedzUsuń